Lubię
zapach mojej skórzanej kurtki. Lubię zapach nowych, skórzanych butów. Nie
przeszkadza mi zapach skórzanych pasków ani torebek.
Czemu
więc moje spotkania z zapachami bazującymi na nutach skórzanych kończą się, w
większości przypadków, trwałym urazem? Cuir
Ottoman przyprawił mnie o mdłości, a Tuscan
Leather od Toma Forda to jedno z najgorszych testowych doświadczeń. Nie wiem więc czemu zapalam się jak głupia do perfum z leather w nazwie bądź w nutach… ;P No,
może to zbyt mocne słowo, ale pałam jakąś
niezrozumiałą chęcią poznania. Może przez sympatię do skórzanych kurtek… ;P
Dodatkowo,
kiedy niecni marketingowcy z Blood Concept dołożyli black w nazwie i bąknęli coś o japońskich inspiracjach ciekawość
znów zepchnęła sceptycyzm w kąt. Ochoczo zaopatrzyłam się w próbkę.
Teraz
wszystko jasne, dziś będzie o Black
Series 0.