środa, 11 grudnia 2013

Nie wszystko złoto, co japońskie ;)

Lubię zapach mojej skórzanej kurtki. Lubię zapach nowych, skórzanych butów. Nie przeszkadza mi zapach skórzanych pasków ani torebek.
Czemu więc moje spotkania z zapachami bazującymi na nutach skórzanych kończą się, w większości przypadków, trwałym urazem? Cuir Ottoman przyprawił mnie o mdłości, a Tuscan Leather od Toma Forda to jedno z najgorszych testowych doświadczeń.  Nie wiem więc czemu zapalam się jak głupia do perfum z leather w nazwie bądź w nutach… ;P No, może to zbyt mocne słowo, ale pałam jakąś niezrozumiałą chęcią poznania. Może przez sympatię do skórzanych kurtek… ;P
Dodatkowo, kiedy niecni marketingowcy z Blood Concept dołożyli black w nazwie i bąknęli coś o japońskich inspiracjach ciekawość znów zepchnęła sceptycyzm w kąt. Ochoczo zaopatrzyłam się w próbkę.
Teraz wszystko jasne, dziś będzie o Black Series 0.