środa, 5 września 2012

Mały popis ekstrawersji ;)

A wszystko z racji taga, którym mnie ostatnio (ostatnio, jak ostatnio; jakiś miesiąc temu...) obdarowano. Wszystko, co tu dziś zaserwuję, ma miejsce z winy Sabbath, która z jakichś dziwnych powodów uznała, że moje wynurzenia na poniższe mini-tematy mogą być warte przeczytania ;P




Od czego pochodzi Twój sieciowy nick?
Obawiam się, że jeżeli ktoś się spodziewał jakiegoś wzniosłego/interesującego/zabawnego wyjaśnienia, to może poczuć się zawiedziony. Mój nick jest zupełnie przypadkowy ;)
Owszem, kiedy rejestrowałam się na Wizażu, chciałam mieć nick mający jakieś znaczenie – klasycznie, jak to w takich sytuacjach, wszystko co wymyśliłam okazało się zajęte. Postanowiłam więc pójść na łatwiznę i po prostu wziąć japońskie imię. Rzecz jasna też napotkałam na podobne kłopoty; Yuki – zajęte; Midori – zajęte; Ryū – zajęte; Suzumi – zajęte… W końcu straciłam cierpliwość, otworzyłam jakąś listę z imionami i wzięłam pierwsze lepsze wolne. Tak zostałam Akiyo ^^
Najśmieszniejsze jest to, że moje imię wcale specjalnie mi się nie podoba, ale tamtego wieczoru zawzięłam się, że w końcu się zaloguję. I powstała sytuacja podobna jak w przypadku mojego prawdziwego imienia – gdybym mogła wybierać, wolałabym inne, ale skoro już jest, to niech zostanie…
A kiedyś jak trochę zgłębiłam temat, to jeszcze wyszło, że ono obupłciowe jest. To akurat fajnie, zawsze żałowałam, że w języku polskim nie mam takich imion.

Dlaczego piszesz bloga?
Tak myślę, że może dlatego, że lubię snuć opowieści..? Ale jako że żywa publika mogłaby mnie peszyć, na skaldkę bym się średnio nadawała ^^
Na blogi zapachowe natknęłam się przypadkiem, jakieś dwa lata temu i się zachwyciłam konceptem, że tak można pisać o zapachach. Potem zaczęłam odczuwać kiełkującą ochotę, aby też spróbować. A ostatecznie zachęciły mnie do tego trzy czynniki: mogę sobie zrobić czarne tło (he ^^), mogę wklejać obrazki (wszak czasem obraz przekazuję więcej niż tysiąc słów) i mogę ilustrować wpisy muzyką.

Gdybyś miała/miał określić się jednym słowem - jakie by ono było?
To zależy od nastroju ;)
Jeśli jest w miarę dobry, to mogłoby być to słowo Wyobraźnia. Albo Chaos.
Jeśli jest gorszy to zapewne Melancholia. Albo Dupowatość ;P

Czy masz utwór muzyczny, z którym czujesz się szczególnie związana/związany? Jeśli tak, to jaki?
Pytanie - morderca ;) Pewnie, że mam. Niejeden. Rany, ja tu zaraz całą playlistę zmontuję ;)
Moje utwory zmieniały się na różnych etapach życia i te obecne być może też kiedyś pokryją się kurzem, ale na dzień dzisiejszy, po długich analizach mogę ograniczyć się do:
W zasadzie to cała ścieżka dźwiękowa; za niesamowity klimat, tradycyjne instrumenty z nowoczesną aranżacją, i w ogóle ten film to moja obsesja ;P
Bo Katatonia to jeden z nielicznych zespołów, do których od czasów liceum odczuwam tak samo gorące uczucia. 
Też za tytuł ;)
Niby na sentymentalne bzdety lubię wrzucać emota „rzygi”, ale czasem się powstrzymuję ;P Cóż, poryczałam się jak pierwszy raz zobaczyłam teledysk. Hymn na cześć marzeń i fantazji ;)
Bo to jedna z najładniejszych piosenek o miłości, jakie znam ;)
Muszę, bo Siostra poczułaby się zawiedzona ;) 





Mogłabym dużo więcej, ale się powstrzymam. Może wykorzystam przy innej okazji ;)


Jaką płytę kupiłaś/kupiłeś jako ostatnią? Odpowiedź CD się nie liczy. :)
Jeśli ktoś śledzi nowości wydawnicze, to w świetle tego, co napisałam powyżej, łatwo zgadnąć ;) Katatonia – Dead End Kings. I jaka piękna okładka !

Jakie zapachy dnia codziennego lubisz najbardziej?
Deszcz. Mokry las. Jesienny wieczór. Nowe książki. Kawa przed zaparzeniem.
Z kategorii osobliwości – piwnica (dobra, nie każda…). Butwiejące śliwki opadłe z drzew. Przypalona czekolada. Jak byłam dzieckiem, to też lubiłam zapach pasty do podłóg, tej w szklanych butelkach. I multum innych zapewne.

Jaka gra pożarła Ci w życiu najwięcej czasu? Liczą się zarówno gry w świecie realnym, jak i komputerowe - u mnie na przykład walka toczy się między brydżem a Cywilizacją. :)
Bardzo dawno nie grałam na komputerze... Ostatnio chyba na początku studiów? Nie pamiętam dokładnie, to jakieś rpg-i były. Ale pewnie siedziałam po kilka godzin. Na żywo nie grywam w nic, jestem mrukiem i gburem; nie sprawdzam się przy grach i zabawach towarzyskich ;)

Jesteś skowronkiem czy sowa?
Nic zaskakującego nie powiem, jeśli wyznam, że Sową. Od urodzenia. Przez całe dzieciństwo pora układania się do snu była sukcesywnie i powoli przesuwana, aż w końcu w liceum osiągnęłam upragniony nocny tryb życia i mnóstwo nieobecności na pierwszych godzinach lekcyjnych.

Którą nogą wstajesz z łóżka? :)
Szczerze mówiąc, nie wiem. Nie zwracam na to uwagi. Ale biorąc pod uwagę ustawienie mojego łóżka, prawdopodobnie lewą. 

Na jakie pytanie chciałabyś odpowiedzieć, ale go tu nie ma? Możesz tylko podać, ale możesz też odpowiedzieć, oczywiście. :)
Trudno mi to stwierdzić. Zależy od nastroju chwili i od tego, z kim akurat bym rozmawiała. Obawiam się, że zbyt poważnie podchodzę do rzeczy; w tym momencie jakoś nie mam pomysłu czym na temat własnej osoby chciałabym się podzielić na forum publicznym. Zawsze wychodzę z założenia, że jeżeli ktoś będzie chciał się czegoś dowiedzieć, to zapyta, a ja wtedy nie będę miała wrażenia, że narzucam się ze swoją osobą ;)

No i już. I tak pisząc tyle o sobie czuję się jak rasowy egocentryk ^^ 





3 komentarze:

  1. Oczywiście, ze Twoje wynurzenia warte są czytania! Na tematy dowolne.

    Z nickiem miałam podobnie na forum muzycznym. Celowałam w Revolution. Zajęte. Fuckin' Hostile - zajęte. Iron. Zajęte. Pantera - nie dość że wstyd (bo kojarzy się nie tak, jak powinno), to jeszcze zajęte z tysiącem numerków po panterze. Wypadło na Sabbath. Tak się kobieco kojarzy. :)

    Muzycznie to Ty rzeczywiście jesteś Melancholia. Niby podobne rejony muzyczne eksplorujemy, a jakże różnie. :)

    Powody do pisania bloga zacne. I tak - czarne tło to jest coś. Czasem czuję się skonfundowana ilością czarnych blogów, które narodziły się w erze "po rozpoczęciu blogowania" przeze mnie, ale kiedy zaglądam do Ciebie czy Trzech Ryb, których pisanie też bardzo lubię wiem, że po prostu nie mogło być inaczej, musi być czarno.

    Dziękuję za zajmującą lekturę na tę piękną noc. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dziękuję za miłe słowa... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. A niech Cię, babo perwersyjna, żeby wspominać o mnie akurat w kontekście Mushi Sushi!.. Ale obecność na tej krótkiej liście pewnych Finów do pewnego stopnia zmazuje tę winę. :P
    Naprawdę aż tak lubisz zapach gnijących śliwek? Przegapiłaś więc prawdziwe rozkosze... Ale teraz juz wiem, czym Cię skusić do przyjazdu za rok pod koniec sierpnia. :D

    OdpowiedzUsuń